Menu

default_mobilelogo

 „Kto wie, co przyciąga ludzi do siebie? Lolly wydawała się nam nieuformowana. Była rozmowna i zabawna, sypała opowieściami, ale niewiele pytała. Przyciągała do siebie, ale gdy już było się blisko, czuło się, że może zniknąć bez ostrzeżenia. Miała zwyczaj opowiadania dwu historii jednocześnie, spoglądając za ramię rozmówcy. Sprawiała wrażenie kogoś, kto obstawia wszystkie bazy i rzuca kilka piłek naraz, by mieć pewność, że gdy przyjdzie co do czego, przynajmniej jedna trafi gdzie trzeba. Była mądra, ale nieuważna. Była osobą, która — rozpoznaliśmy to w niej od razu — może skrzywdzić naszego syna. Will odnosił się do niej po ojcowsku, cierpliwie, był nią zafascynowany. Przyglądaliśmy się jak podczas posiłku zmiatał okrusz tortilli, które spadły na stół wokół jej talerza. Zrobił to trzy razy, podczas gdy ona gawędziła w najlepsze z błyskiem w oczach, swobodnym tonem, gestykulując zamaszyście i w roztargnieniu rozsypując te okruszki, ilekroć między jednym a drugim zdaniem ugryzła kęs tortilli. Pięć miesięcy po tej kolacji Will zadzwonił do nas z Moonstone w Moclips i powiedział się oświadczył”.[1]

 

[1] Clegg, B., Czy miałaś kiedyś rodzinę? 2016, s. 151-152.