Menu

default_mobilelogo

pod kloszem 01„Jeden głos. To wszystko, co nam dano - oznajmia pani Quenell. Każdy z nas ma tylko jeden głos.(…) Każdy ma coś do powiedzenia. Ale nie każdy znajduje w sobie siłę, by powiedzieć to na głos”.

„Nawet jeśli nie identyfikuję się z nią na poziomie osobistym, rozumiem, co czuje, a to już bardzo dużo. Odkryć, co czuje druga osoba - osoba, która nie jest tobą - to jakby zajrzeć pod maskę i dobrze jej się przyjrzeć. Tak ma oddziaływać literatura”.

Kolejne DeKaKowe spotkanie za nami, tym razem w hybrydowej formie, cześć z nas zabierała głos stacjonarnie z biblioteki, a pozostałe osoby zdalnie z przytulnych domowych przestrzeni.
To jest ten moment, gdy radość z technologicznych możliwości, jakie dają komunikatory.

Tym razem bazując na powieści Meg Wolitzer zastanawiałyśmy się nad traumą, fundamentalnym dla naszego życia doświadczeniem straty, koniecznością odnajdywanie swojego głosy i sposobu na opowiedzenie swojej, często dramatycznej, historii i tego, jakie niesamowite wsparcie daje raz - literatura, dwa - pisanie pamiętników, trzy - bliskie osoby i cztery - uważny i słuchający dorosły.

W powieści niebagatelną rolę odgrywają nawiązania literackie - specjalna grupa wyselekcjonowanych nastolatków, poturbowanych emocjonalnie przez życie, na zajęciach z osiemdziesięcioletnią nauczycielką (co za wspaniała role model) panią Quenelle czyta powieść i poezję Sylwii Plath. (nawiązanie do jej twórczości już w tytule powieści).
Na początku zajęć dostają pamiętniki, w których mają zapisywać swoje odczucia, wrażenia, emocje. Nie wiedzą jednakże, że dzięki nim dane im będzie ponownie przeżyć i zmierzyć się z najtrudniejszymi momenty ich nastoletniego życia.

Meg Wolitzer, Pod kloszem, przeł. Paulina Gąsior, @wydawnictwobukowylas 2015

[fot. i tekst jola mb]