Menu

default_mobilelogo

list do świataZawsze najtrudniej jest zacząć. Zrobić pierwszy ruch, napisać pierwsze słowo.

Nie jest ważne to, kim jestem. Ważne jest to, że jestem człowiekiem i piszę do ludzi. Do Was. Jako jedna z Was.

Zawsze wierzyłam w to, że słowa mają moc. I że potrafią coś zmienić. Mogą otworzyć choć cząstkę człowieczeństwa, która kryje się w każdym z nas.

Nie wiem ile osób wyświetli tę wiadomość. Nie wiem nawet czy ktokolwiek ją przeczyta. Ale chciałabym wierzyć, że do kogoś trafi. Choćby do jednej osoby, która mogłaby zmienić bieg wydarzeń. Która mogłaby zatrzymać otworzone na ziemi piekło.

Wszystko ma swoją przyczynę, za którą podąża skutek. Przyczyną jest nienawiść. Skutkiem nienawiści jest wojna. Wojna. Uczyłam się o niej na historii, czytałam o niej w książkach. A teraz trwa obok mnie. To tak, jakbym szła spokojnie ulicą, kiedy nagle jednego z przechodniów zaatakowałby nożownik. Dookoła zbiera się tłum, a ludzie patrzą, obserwują to, co się dzieje, cieszą się, że nie są na miejscu zaatakowanego albo wyciągają telefony, żeby nagrać zajście i pochwalić się nim w sieci. Ale ja nie chcę być jedną z tych osób. To naturalne, że boję się zareagować. Wiem jednak, że muszę coś zrobić. I wiem, że Wy również tak czujecie. Nie chcecie stać w miejscu, bezradn(e)i i biern(e)i.

Marzę o tym, aby ta sytuacja zakończyła się pokojem. Marzę o tym, aby jeden człowiek mógł patrzeć na drugiego, jak na równego sobie. Jak na człowieka. Nie potwora. Ponieważ nikt z nas potworem nie jest. Potworne może być to, co robimy. Nasze czyny, które rozeszły się po świecie i dopuściły do wojny. Brak zrozumienia. Brak dialogu. Brak empatii. Odwracanie wzroku od rzeczywistego problemu.

Niedawno narysowałam prostą linię pośrodku białej kartki i przyglądałam się jej przez dłuższą chwilę. Była jak mur, który odgradzał jedną stronę od drugiej. A jednocześnie obie strony były takie same, niczym się od siebie nie różniły. Żadna z nich nie była gorsza ani lepsza. A jednak były podzielone. Cienką linią – murem nienawiści. Kartka była podzielona jak świat, który nieustannie dzieli się na tych i na tamtych. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego narysowałam tę linię, skoro kartka powinna być spójną jednością. Dlatego najszybciej jak tylko mogłam zmazałam ją gumką. To nie było trudne. Ale nawet rozdartą kartkę można skleić. Dlaczego więc by tego nie zrobić?

Marzę o tym, abyśmy wspólnie odnaleźli drzwi do wyjścia z wojny. Drzwi, które na pewno gdzieś są, nawet jeżeli ich nie widzimy. Im dłużej bowiem myślę o śmierci, tym bardziej zaczynam doceniać to, co wokół siebie mam. Każdy fragment mojego świata. Ta świadomość pozwala mi zrozumieć, jak pięknym darem jest życie. Jak piękne jest to, że możemy oddychać, przeżywać i czuć. Zasypiać każdego wieczoru i budzić się następnego ranka. Życie jest cudem i choć są rzeczy, na które wpływu nie mamy, możemy sami tworzyć nasz mały świat, przyjmując każdy dzień z uśmiechem. Nie chcemy, aby los tak szybko skończył naszą powieść. Aby kiedyś oderwał pióro od zapełnionej literami strony. Zamknął okładkę książki naszego życia i odstawił ją na półkę ogromnej biblioteki. My chcemy pisać tą opowieść dalej.

Dlatego nie wiem czemu ktokolwiek chciałby je odbierać milionom ludzi.

Ludzkie życie jest bardzo kruche. Wrażliwe i delikatne. Ale niezmiennie cenne. Każdego człowieka jest równie cenne. Dlatego powinniśmy je szanować. Powinniśmy pozwalać ludziom wzajemnie żyć. Znaleźć miejsce dla nich obok siebie. Ziemia jest naszym wspólnym domem i to o nią powinniśmy się troszczyć. A nie dzielić i wzajemnie zabijać.

Gra zazwyczaj toczy się o poszerzenie granic i o potęgę państwa. Ale żadna wartość, jakakolwiek poszerzona granica, nie może równać się z wartością ludzkiego życia. Powinniśmy współpracować i rozmawiać, a nie dzielić się nienawiścią. Jednak ja nie powinnam pisać o tym co powinniśmy, a czego nie powinniśmy. Każdy z nas doskonale wie, co powinien. To jest zapisane w naszych sercach. Nawet jeżeli zakopaliśmy w sobie głęboko prawdę sumienia, to ta cząstka dobroci tkwi w każdym człowieku.

Więc proszę, obudźmy w sobie miłość. Miłość do drugiego człowieka. Bo na tym świecie nie ma nic gorszego poza bólem, zniewoleniem i samotnością. Więc siebie nawzajem na to nie skazujmy. Nie szukajmy wielu prawd, ponieważ prawda jest tylko jedna. Walczmy o wolność. O wolność w każdym ludzkim sercu. Ponieważ dopiero kiedy każdy z nas będzie wewnętrznie wolny, nikt nie doprowadzi do wojny między ludźmi. I chociaż istnieją na tym świecie podziały między terytoriami państw, nie zwalnia nas to od tego by się jednać i nazywać jedną, wielką rodziną.

Julia Górecka

członkini Dyskusyjnego Klubu Książki