Menu

default_mobilelogo

Brudny Harry i Drzewo Szczęścia

„Brudny Harry Potter razem z braćmi i siostrami mieszkał dokładnie naprze-ciwko stróżówki po drugiej stronie bramy, w mieszkaniu, które w żaden spo-sób nie nadawało się do tego celu. Po prostu był to jeden duży pokój, który dawno, dawno temu był suszarnią, i jeden malutki pokoik, który kiedyś był pralnią, a teraz udawał kuchnię. A do łazienki trzeba było wychodzić na korytarz, iść do samego końca i na dodatek zejść parę stopni w dół. Bo osiedle przy Łopianowym Polu było bardzo, bardzo stare — choć nie tak bardzo jak domek Czarownicy, który stał od zawsze na swojej kamiennej podmurówce, przyklejony do podwórza. W łazience była ciepła woda, ale na korytarzu bywało tak zimno, że Brudny Harry Potter często po prostu rezygnował z mycia, podobnie jak jego siostry i bracia. Pani pielęgniarka gniewała się na niego podczas badań i raz nawet wezwała do szkoły mamę Harry'ego. Oczywiście nic to nie pomogło — bo mama po prostu nie przyszła, pewnie dlatego, że wstydziła się pachnącej, biało-różowej pani pielęgniarki, która zawsze miała pięknie polakierowane paznokcie i wyglądała, jakby przed chwilą wyszła od fryzjera. A mama Harry ego pracowała w Zieleni Miejskiej i nigdy nie mogła domyć rąk, które były szorstkie i popękane jak kora drzewa. Bracia siostry Harry'ego byli bardzo mali •i to on codziennie rano odprowadzał ich do przedszkola”[1].

 

[1] Ryrych K,. Łopianowe pole. Gdańsk, 2017, s. 43.