Menu

default_mobilelogo

„DZIEŃ 5994

Budzę się.

Natychmiast muszę zorientować się, kim jestem. I nie chodzi tylko o ciało — otwarcie oczu, przekonanie się, czy skóra na rękach jest jasna czy ciemna, czy mam długie czy krótkie włosy, grubą czy chudą sylwetkę, jestem chłopakiem czy dziewczyną, mam ciało gładkie czy pokryte bliznami. Do ciała najłatwiej się przystosować, jeśli tylko jest się przyzwyczajonym do tego, że codziennie jest inne. Najtrudniej opanować życie, kontekst, w którym to ciało się znajduje.

Codziennie jestem kimś innym. Pozostaję sobą — wiem o tym — a jednocześnie jestem innym człowiekiem.

Zawsze tak było.

 

Wszystkie informacje już na mnie czekają. Budzę się, otwieram oczy, dociera do mnie, że jest nowy dzień i znajduję się w nowym miejscu. Klik, i wiem wszystko — to taki mały podarunek na dzień dobry od niezupełnie mojego umysłu. Dzisiaj mam na imię Justin. Nie wiedzieć czemu, zdaję sobie sprawę z tego, kim jestem, a jednocześnie dobrze wiem, że wcale nie jestem Justinem, tylko pożyczam sobie jeden dzień z jego życia. Rozglądam się. To jego pokój. Jego dom. Za siedem minut zadzwoni budzik” [1].



[1] Levithan D.: Każdego dnia. 2015, s. 5.

[1]



[1] Levithan D.: Każdego dnia. 2015, s. 5.