Menu

default_mobilelogo

„Park zauważył nową dokładnie w tej chwili co wszyscy inni. Stała z przodu, przy pierwszym wolnym miejscu. Siedział tam jakiś pierwszoklasista. Położył swoją torbę na siedzeniu obok i patrzył uparcie w druga stronę. Wtedy każdy, kto siedział sam, przesunął się tak, by zablokować puste miejsce. Park usłyszał, jak Tina parska śmiechem. Uwielbiała takie sytuacje. Nowa wzięła głęboki oddech i przeszła w głąb autobusu. Nikt na nią nie patrzył. Park też próbował, ale się nie dało. Dziewczyna wyglądała dokładnie jak ktoś, komu przydarzają się takie sytuacje.

Była nie tylko nowa, ale też duża i dziwna. Miała wariackie włosy, nie dość, że kręcone, to jeszcze wściekle rude. I ubrana była jak...jakby c h c i a ł a, żeby się na nią gapiono. A może po prostu nie docierało do niej, że wygląda jak człowiek-porażka. Miała na sobie koszulę w kratę - męską koszulę. Obwieszona była mnóstwem dziwacznych naszyjników, a na nadgarstkach zawiązała sobie apaszki. Przypominała Parkowi stracha na wróble albo jedną ze szmacianych laleczek, które jego mama trzyma w komodzie. Wyglądała jak coś, co nie przeżyje w naturalnym środowisku"[1].

 

 

„Ten głupi Azjata zorientował się, że czyta jego komiksy. Czasem nawet spoglądał na nią, zanim obrócił kartkę. Że niby jest taki uprzejmy.

Z pewnością nie był jednym z nich – autobusowych demonów. Do nikogo się nie odzywał. (szczególnie do niej). Ale chyba jakoś z nimi trzymał, bo gdy Eleonora siedziała obok, dawali jej spokój. Nawet Tina. Dlatego Eleonora marzyła, by siedzieć obok niego przez cały dzień”[2].


[1] Rowell R.: Eleonora i Park. 2015, s. 17-18

[2] Tmże, s. 50