Menu

default_mobilelogo

„Dziewczyna wzdrygnęła się, gdy na górną część twarzy nałożyli jej pozbawioną oczu skórzaną maskę i oślepili. Uznała, że to groteskowe i niepotrzebne, ale nie protestowała. Tak nakazywała procedura. Wiedziała o tym. Jedna z naczyń opisała jej to podczas posiłku miesiąc temu.

- Maska? - spytała wówczas zdumiona, niemal chichocząc, gdy to sobie wyobraziła. - A po co mi maska?

- No, tak naprawdę to nie maska - sprostowała siedząca po lewej młoda kobieta i nabrała ko-lejną porcję chrupiącej sałatki. - Tak naprawdę to przepaska na oczy - wyszeptała. Nie powinny rozmawiać ze sobą na ten temat.

- Przepaska? - spytała zdumiona, po czym zaśmiała się przepraszająco. - Jak widzisz, nie potrafię normalnie rozmawiać, ciągle tylko powtarzam twoje słowa. Ale po co ta przepaska?”[1].

 


[1] Lowry L., Syn. 2015, s. 9.