Menu

default_mobilelogo

„Jaśmin. Kwiat nocy, który dzieli się swoim zapachem tylko o świcie i o zachodzie słońca. Upajający, gorący, przywołuje na myśl magiczny świat i zaciera granice pomiędzy nim a rzeczywistością. Zapewnia dobre samopoczucie i poczucie szczęścia. Bardzo zmysłowy, łatwo się łączy z innymi esencjami. Skrywa zmysłowość w małych śnieżnobiałych płatkach, a zerwanie go to jedynie początek”[1].

„— Nie, w jak najbardziej dosłownym. Muszę poczuć zapach, który mnie zainspiruje, da mi jakąś wskazówkę. Piszę właśnie esej o paryskiej Notre Dame i chcę, żeby był wyjątkowy, inny niż wszystko, co dotychczas napisano. Victor Hugo stworzył prawdziwe dzieło sztuki, mieszając ze sobą sferę sacrum i profanum. Dobro i zło, piękno i brzydotę. Chcę perfum, które połączą to wszystko, które będą monumentalne i trwałe jak Notre Dame, które będą miały jej świeżość oraz zmysłową żywiołowość i niewinność Esmeraldy. Potrzebuję czegoś, co będzie w stanie przywołać na myśl okrucieństwo Febusa, szaleństwo Frolla i przede wszystkim niepowtarzalną totalną miłość Quasimoda. — Na chwilę zapanowała cisza. To była koncepcja opisująca samo życie w najgłębszym sensie tego słowa.— Zastanawiam się, co mogłoby powstać na skutek połączenia wiedzy o zapachach z literaturą. Opowiadanie historii pobudza wyobraźnię, a co za tym idzie, zmysł wzroku, dotyku, słuchu. Muzyka, melodia... są mile widziane. A jeśli idee można przekazywać również za pomocą zapachów? W realnym świecie katedra Notce Dame ma przecież swój charakterystyczny zapach: kadzidło, świece, przeszłość, ta przyjemna wilgoć minionych wieków, powstały z milionów oddechów osad, który zgromadził się na posągach. To połączenie percepcji zmysłowych dałoby wrażenie, trójwymiarowości[2]”.

 

 


[1] Caboni C., Zapach perfum. 2016, s. 129

[2] Tamże, s. 228