Menu

default_mobilelogo

„Kobieta idzie dalej. Spostrzegam, że stoję na środku ruchliwej ulicy, trzymając dziecko i mówiąc do siebie. Ale nie mówię do siebie. Mówię do ciebie. Wciąż. Zawsze. Nie idź tam.

Rozumiesz, co mam na myśli, mówiąc o pamięci? Moja żona już nie istnieje. Nie ma takiej osoby. Unieważniono jej paszport Zamknięto jej konto w banku. Jej ubrania nosi ktoś inny. Ale w mojej głowie jest jej mnóstwo. Gdyby nigdy nie żyła i miałbym jej mnóstwo w głowie, zamknęliby mnie z powodu urojeń. A tak — jestem w żałobie.

Odkrywam, że żałoba oznacza życie z kimś, kogo nie ma.

Gdzie jesteś?

Ryk silnika motocyklowego. Samochody z opuszczonymi szybami i włączonym radiem. Dzieciaki na deskorolkach. Szczekający pies. Rozładunek ciężarówki. Dwie kobiety kłócące się na chodniku. Wszyscy rozmawiają przez komórki. Facet na skrzynce krzyczący: WSZYSTKO MA ZNIKNĄĆ!

Nie mam nic przeciwko temu. Zabierzcie to. Samochody, ludzi, towary na sprzedaż. Wymażcie to wszystko, żeby zostały tylko piach pod moimi stopami i niebo nad moją głową. Wyłączcie dźwięk. Niech zniknie obraz. Między nami nie ma niczego. Czy pod koniec dnia zobaczę cię idącą w moją stronę? Tak jak szłaś, jak obydwoje szliśmy, śmiertelnie wykończeni, wracając z pracy do domu? Podniesiemy głowy i zobaczymy się, najpierw z daleka, potem z bliska? Twoja energia znowu w ludzkiej postaci. Atomowy kształt twojej miłości”[1].

 


[1] Winterson J., Przepaść czasu : Zimowa opowieść Szekspira opowiedziana na nowo. Cop. 2016, s. 30-31.