Menu

default_mobilelogo

fot. jola molenda-bienieckaDrogowskaz, głos, sumienie pokolenia, największy artysta XXI wieku, legenda - tyle określeń, łatek na opisanie fenomenu jakim jest Robert Zimmerman vel Bob Dylan. Człowiek, który konsekwentnie od lat trzyma się wytyczanemu przez siebie zadaniu grania niekomercyjnego folku, piosenek, które nie mają ładnie brzmieć, ale opowiadać historie drobne, dziejące się tuż obok, wystarczy tylko być uważnym i wsłuchać się w otoczenie, i - jak mawia guru -  „być w ruchu”, bo tylko tak mogą powstać wiarygodne muzycznie utwory.

Przyznanie mu Literackiej Nagrody Nobla wywołało ferment w krytycznoliterackim świecie, pojawiły się zarówno głosy aprobujące decyzję szwedzkiego Komitetu, jak i go negujące. I choć wybór jego twórczości na jedno ze spotkań DKK były zupełnie nie związany z tym faktem, to w tym kontekście tym ciekawszy miałyśmy punkt wyjścia do naszej dyskusji. Oparłyśmy ją na jego jedynej wydanej po polsku książce - autobiografii, która ukazała się w roku 2007, w Wydawnictwie Dolnośląskim, pod tytułem Moje kroniki, t. 1 opisującej pierwsze lata kariery piosenkarskiej, spotkania z muzykami, szukania swojej muzycznej drogi. 

 

Cierpię na pewną przypadłość, chorobę, o kształcie i brzmieniu węża.
Ilekroć uczę się czegoś nowego, ona też się tego uczy.
Moja choroba i ja…

Literatura daje nam dostęp do doświadczeń, które nie są i może nigdy nie będą (na szczęście) naszym udziałem. Stwarza szanse na stawianie dotąd niezadanych samej/samemu sobie pytań. Taką przynajmniej przestrzeń do wewnętrznego dialogu otwiera w nas niewielkich rozmiarów debiutancka powieść Nathaniela Filera Zapytaj księżyc.

To kolejna z powieści – by przywołać Motyla Lisy Genovy i Lustrzany świata Melody Black Gevina Extence’a - która opisuje doświadczenia osoby chorej. Tym razem wciągnięci jesteśmy do mikroświata osoby zmagającej się ze schizofrenią. Powieściowa choroba urasta do rangi pełnokrwistego bohatera, główny protagonista (Matthew) bowiem antropomorfizuje swoją przypadłość, a nawet przydaje jej boskich przymiotów, mogących konstruować rzeczywistość i mającą na nią większy wpływ niż on sam.

To o tyle ciekawe, że z uwagi na sam status choroby i narrację pierwszoosobową czytelnik wciąż zastanawia się czy wszystkie opisane zdarzenia miały miejsce, czy może są tylko i wyłącznie wytworem chorego umysłu. Ponadto nielinearna perspektywa czasowa pogłębia poczucie zagubienia i daje złudne poczucie szczęśliwego zakończenia.

W tym roku w szkolnym Dyskusyjnym Klubie Książki czytać będziemy:

 

styczeń Zapytaj księżyc Nathan Filer

luty Moje kroniki Bob Dylan

marzec Nocny pociąg do Lizbony Pascal Mercier

kwiecień Uwikłanie Zygmunt Miłoszewski

Nowy rok w Dyskusyjnym Klubie Książki rozpoczęłyśmy powieścią napisaną przez angielską pisarkę Dorothy Gladys „Dodie” Smith, autorkę niezwykle popularnej historii o 101 dalmatyńczykach.

Zdobywam zamek to nostalgiczna powieść, w lekko staromodnym stylu, kojąca i ciepła jak – co zauważyła jedna z klubowiczek – otulenie się ciepłym kocem w zimowy wieczór. Jeden z najbardziej znanych i cenionych pisarzy Julian Barnes, w jednej ze swoich powieści określił ją mianem „pocieszycielki, do której zawsze się wraca”.

Narratorką jest charyzmatyczna siedemnastoletnia Cassandra, która w sekretnym pamiętniku, opisuje losy swojej ekscentrycznej rodziny: ojca - pisarza, zmagającego się z kryzysem twórczym, macochy – bezrobotnej pięknej modelki, starszej siostry Rose gotowej niemal zrobić wszystko by wyjść bogato za mąż, młodszego brata Thomasa i zakochanego w niej Stephena -syna dawnej pokojówki, stawiającego pierwsze kroki przed kamerą.

Ponoć tak, bo za sukcesem w wielu dziedzinach stoi właśnie ono - celnie postawione. My - czytający - chcemy wierzyć, że to właśnie literatura jest przestrzenią, w której niektórzy z nas znaleźć mogą odpowiedzi na nurtujące ich wątpliwości.

Wiele takich ważnych pytań, natury egzystencjalnej znajdziemy w Pułapce na myszy Walta Disneya zbiorku dziesięciu opowiadań chorwackiego pisarza, który był przedmiotem czytelniczych rozważań podczas październikowego spotkania naszego klubu.

Ponownie znaleźliśmy się w świecie absurdalnych zdarzeń spowitych czarnym humorem, wywołujących grymas zaskoczenia i konsternacji, ale również niekontrolowane parsknięcia śmiechem.  Widzimy bowiem bohaterów narysowanych grubą kreską, którzy próbują odnaleźć się w rzeczywistości, w której nic nie jest tym, czym z pozoru się wydaje. Niczym w sennych marzeniach wszystko jest tak samo możliwe i jednocześnie wszystko tak samo nieprawdopodobne. A by było jeszcze bardziej zaskakująco w bonusie dostajemy przewrotną finezyjną puentę.

 

… i to najlepiej zbiorowe, no bo cóż zrobić po wakacjach, gdy na kark spada tona obowiązków szkolnych? Można CZYTAĆ!

Nasz DKK na ten radosny miesiąc wybrał książkę przepełnioną fińskim, dla niektórych zbyt subtelnym, humorem Arto Paasilinna pod tytułem Fantastyczne samobójstwo zbiorowe. Finlandia nierzadko jawiąc nam się jako raj, w którym np. dzieci w szkołach nie mają sprawdzianów, okazuje się być przepełniona ludźmi przygnębionymi, skorymi do myślenia o śmierci. Opowieść toczy się wokół grupy zniechęconych życiem Finów, którzy gdy już staną ze swoimi samobójczymi zamiarami twarzą w twarz, odnajdują radość płynącą z życia, bo nie tak ławo jest się z nim rozstać „samobójcy doszli wspólnie do wniosku, że chociaż śmierć jest w życiu najważniejszą sprawą, to w końcu nie jest ona tak bardzo ważna[1].”

Może nam również uda się odnaleźć w szkole tę radość i chęć działania…

 [Z.S.]


[1] Paasilianna A. , Fantastyczne synobójstwo zbiorowe.2007, s. 243.

 

W czerwcu, jako tegoroczne zakończenie naszych czytelniczych zmagań klubowych, dyskusja toczyła się wokół Złodziejki książek M. Zusaka.  Temat holokaustu, oczami Niemki  z Niebiańskiej ulicy (Himmelstrasse) znajdującej się w małym miasteczku w środku Niemiec, opowiadany przez narratora, który podczas drugiej wojny światowej na brak pracy nie narzekał, czyli  śmierć. Jak zwykle doświadczenia czytelnicze były różne, bo ile członkiń/członków koła tyle preferencji, dot. stylów, języka, kreacji postaci itd., bo mnożyć można w nieskończoność. Niektóre doświadczenia były wspołne inne nie … dla każdego coś innego.

[Z. S.]

Podmiotem naszych czytelniczych rozmów był wykreowany przez amerykańską pisarkę Donnę Tartt mroczny i emocjonalnie niejednoznaczny powieściowy mikrokosmos ponad ośmiusetstronicowego Szczygła. Co znamienne dla naszych spotkań, w toku dyskusji okazało się, że jedni się w tej książce rozsmakowali, inni natomiast podkreślali, że jest nierówna, momentami zachwycająca, a momentami zbyt dygresyjna i ukazująca niewiarygodnie wprost patologiczny świat amerykańskich nastolatków. To powieść, której słowem - kluczem jest tajemnica i raczej nie tyle, a może nie tylko ta dotycząca zniknięcia obrazu holenderskiego malarza Fabritiusa, lecz nade wszystko sekretów w związkach małżeńskich, przyjacielskich i rodzinnych.

Rozmowę wsparliśmy tekstami recenzji rodzimy krytyków literackich, zarówno tych, którzy chwalili nagrodzoną Pulitzerem powieść, jak i tych, którzy ją skrytykowali.

Zapraszamy do Galerii.

 

Następne spotkanie klubu odbędzie się jutro, 10 maja o godzinie 15.30. Dyskutować będziemy o kultowej powieści niemieckiego prozaika P. Süskinda pt. Pachnidło.

 [JMB]